Czasami bywa tak, że z różnych powodów nie chce nam się ruszać i nie chcemy wejść w praktykę. I oczywiście możemy podjąć taką decyzję i tego po prostu nie robić. Jednak czasem mimo wszystko z różnych powodów chcemy, albo po prostu to coś trudnego dopadnie nas, gdy już przyjdziemy na zajęcia lub po prostu podczas warsztatu weekendowego.
O jakie trudne doświadczenia tutaj chodzi
Co mam na myśli, pisząc "coś trudnego"? Nie chodzi mi o trudne, życiowe doświadczenia, a zwykłe trudności życia codziennego, jak właśnie to nie chcenie się. Albo bycie śpiąca, senną, ciężką, sztywną, gdy w ciele jest niewygodnie, bo przykładowo najadłam się fasoli i cała spuchłam. Być może niewygodne będzie bycie słabą, lub rozproszoną - coś się zdarzyło i nie mogę się skupić.
Niewygodne może być też nielubienie siebie - przytyłam, albo nakrzyczałam na kogoś, albo nie zrobiłam tego, co chciałam zrobić. Albo jestem obolała po wycieczce w góry, coś mnie boli. Z bólem, należy uważać, żeby podczas praktyki nie robić czegoś, co może nam zaszkodzić. Jeśli jest to ból nogi po kontuzji i wiemy, że nie możemy skakać, to skakanie z oczywistych względów nie będzie dobrym pomysłem. Ale jeśli jest to jakiś ból, który nie wyklucza nas z podstawowych aktywności, to możemy sobie trochę wokół niego pomedytować i z nim pobyć, choćby w delikatnym ruchu, w uważności. Możemy zbudować krótką praktykę wokół tego czegoś niewygodnego.
Poeksperymentuj teraz
Tak więc teraz, jak tutaj jesteś przed ekranem, zwróć uwagę, czy czegoś takiego doświadczasz, chociażby troszeczkę. Możesz sobie przypomnieć jakąś sytuację, gdy tak miałaś, jakąś niewygodę, niechęć etc. Zwykle wtedy najbardziej potrzebujemy chwili uważności dla siebie, oddechu, kawałka swobodnego ruchu, czy chociażby uświadomienia sobie, czego w tym momencie potrzebujemy.
Gdy czujemy się dobrze, mamy energię, lubimy siebie, to wówczas łatwiej i chętniej sięgamy po rzeczy lub aktywności, które nam służą. A kiedy czujemy się nijak, to często mamy tendencję do odkładania. No czuję się taka ociężała, niezadbana, to poczekam aż się poczuję lepiej i przyjdę.
Czy to nam służy? Nie zawsze. Tak więc przenieś uwagę w głąb i poczuj, przypomnij sobie, z czym i gdzie jest Ci niewygodnie. Poczuj, wyobraź sobie, zauważ, zlokalizuj. I daj sobie na to chwilę. Pozwól ciału się z tym delikatnie poruszać. Niczego nie wymuszaj, nie rób na siłę, nie musisz poruszać się ani trochę bardziej niż to masz w nastroju, ani też w żaden sposób inaczej. Nie musisz iść za wyobrażeniami czy oczekiwaniami samej siebie, jak to właśnie wydaje ci się, że powinnaś się poruszać. Albo jakbyś się poruszała, gdybyś czuła się inaczej.
Przekaż na chwilę tej niewygodzie swoje ciało i pozwól jej tobą poruszać, wyrażać, poszukać. Bo wcale nie musi od razu wiedzieć, jaki ruch jest odpowiedni, jaka pozycja. Zacznij powoli i niech to się powoli rozwija w takim tempie i w takim kierunku, jaki jest w tej sytuacji naturalny.
Na przykład czuję się sztywno i ciężko. Albo po prostu sztywno. I pojawia się pewnego rodzaju sprzeczność oczekiwań wewnętrznych. Przychodzę na zajęcia, albo chcę się poruszać, mam przynajmniej taki zamiar i chciałabym być elastyczna. A druga część mnie czuje się sztywno i nie chce być sztuczna. Nie czuje się teraz elastyczna ani skora do ruchu. Więc trzeba o to zadbać, uwzględnić. Może coś się zmieni, może moja potrzeba ruchu wytryśnie za chwilę, a może nie. Teraz czuję się sztywno i jest to dominujące uczucie, przytłumia wszystko inne. Więc co Ty na to, żeby chwilę z tym pobyć, poczuć tę sztywność? Zlokalizować, rozprowadzić na całe ciało. I zapytać siebie, jak ta sztywność chce być, poruszać się lub nie poruszać.
Gdybyś pozwoliła tej sztywności poruszać się, przyjść na zajęcia to jakby to było. I eksperymentuj, powoli, nie spiesz się. Pójdź za tym kawałek dalej, pozwól sobie na więcej. Jak coś cię zaciekawi, pójdź za tym dalej, podążaj za ruchem, impulsem, częścią ciała, doświadczeniem. I jeśli nabierzesz na coś ochoty, w coś to się przekształci, czy rozgrzejesz się i będziesz chciała iść dalej, to super. A jeśli nie, to to jest ok, wystarczy, to naprawdę bardzo dużo, dać sobie w takiej sytuacji uwagę i pobyć ze sobą. Nie traktuj tego ćwiczenia jako podstępu na oszukanie siebie i przeskoczenie na siłę nastroju. Przynajmniej nie traktuj tego w ten sposób z automatu, jeśli nie jesteś w sytuacji, gdy naprawdę musisz.
Zapraszam Cię do poeksperymentowania i pobadania niewygodnych doświadczeń, czyli takich jak zmęczenie, senność, gdy nam się nie chce, gdy się nie możemy skoncentrować, gdy czujemy się sztywno lub ciężko.