Gdy podczas ruchu skupiamy się na jednym miejscu w danym momencie, to kawałek po kawałeczku poznajemy własne ciało. Chodzi rzecz jasna nie tyle o skupienie się przez krótką chwilę, ale o dokładne zbadanie danego obszaru.
Czyli dajemy sobie czas, przestrzeń, niejako dajemy danemu miejscu całe swoje ciało do wyrażania. Badamy dany obszar, oglądamy wewnętrznym wzrokiem, masujemy ruchem. Pozwalamy danemu miejscu eksperymentować, wyrażać się, odnajdywać rodzaj ruchu i energię, jaka w danym miejscu jest. Potem poszerzamy perspektywę, pozwalamy aby dany ruch rozprzestrzeniał się na resztę ciała, inspirował inne miejsca w ciele, powiększał się i był bardziej wyrazisty.
Taki rodzaj pracy rozwija naszą zdolność skupienia i utrzymywania uwagi. Nie zatrzymujemy się jedynie na powierzchownym ruchu, ale pozwalamy odkrywać się kolejnym warstwom. Gdy jeden ruch, rodzaj ruchu się wyczerpie, a my dalej utrzymujemy uwagę w danym miejscu, to może pojawi się inny ruch, inne tempo, inne doświadczenie.
Powiększając ruch, rozszerzając go na większy obszar a potem na całe ciało, możemy go lepiej poznać, zrozumieć, nauczyć się go. Uczymy się podążać całym ciałem za jednym miejscem, za jednym impulsem, czerpać jak ze źródełka.
Daj jednemu, wybranemu miejscu czy obszarowi więcej czasu. Niech to będzie łokieć, pępek, czubek głowy, kość ogonowa, kręgosłup, stopa. Dopiero potem przejdź do następnego.